Tak jak mi dzisiaj, wystarczy spacer przez park by zrobić bukiet który można nazwać polnym bukietem ślubnym.
Czy poleciłbym komuś taki? Pewnie, czasem można wyjść poza konwencję, a raczej wejść w taką właśnie polną konwencją, w której dominują kwiaty i owoce dostępne wokół.
Za czasów pracy w kwiaciarni, mężczyźni którym proponowało się polne bukiety, zawsze mówili: "No wie pan, jeszcze pomyśli, że zerwałem po drodze"... i tu pytanie do damskiej części co lepsze: kupiona czerwona róża, czy ukochany który pobiegł na pola i narwał naręcza kwiatów?;)
Odpowiedź jest prosta ;)
OdpowiedzUsuńBukiet uroczy. Pytanie - jaką miałby trwałość? Polne kwiaty zazwyczaj potrzebują ogromnych ilości wody (ubolewam, że nie da się zrobić bukietu z maków o trwałości dłuższej niż czas potrzebny na zejście z pola ;))
Sprawa wygląda tak: coś dałoby się zrobic z trwałością. Do polnych kwiatów istnieje taka technika: zaraz po zbiorze usuwamy z nich jak najwięcej liści i po podcięciu końcówek wstawiamy na chwilę do wrzątku- zwłaszcza wspomniane maki. Byleby to zrobić jak najwcześniej.
OdpowiedzUsuńKwiaty polne najlepiej zbierać po deszczu lub rano- wtedy mają w sobie najwięcej wody.
Myślę, że dałoby się osiągnąć trwałość na poziomie trwałości bukietu ślubnego- wszystko zalezy od tego jak to przygotujemy:)
Pozdrawiam:)