środa, 4 lipca 2012

Polny ślub

Dla florysty mało jest rzeczy z których nie da się zrobić bukietów.

Tak jak mi dzisiaj, wystarczy spacer przez park by zrobić bukiet który można nazwać polnym bukietem ślubnym.

Czy poleciłbym komuś taki? Pewnie, czasem można wyjść poza konwencję, a raczej wejść w taką właśnie polną konwencją, w której dominują kwiaty i owoce dostępne wokół.


 



Za czasów pracy w kwiaciarni, mężczyźni którym proponowało się polne bukiety, zawsze mówili: "No wie pan, jeszcze pomyśli, że zerwałem po drodze"... i tu pytanie do damskiej części co lepsze: kupiona czerwona róża, czy ukochany który pobiegł na pola i narwał naręcza kwiatów?;)

2 komentarze:

  1. Odpowiedź jest prosta ;)

    Bukiet uroczy. Pytanie - jaką miałby trwałość? Polne kwiaty zazwyczaj potrzebują ogromnych ilości wody (ubolewam, że nie da się zrobić bukietu z maków o trwałości dłuższej niż czas potrzebny na zejście z pola ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprawa wygląda tak: coś dałoby się zrobic z trwałością. Do polnych kwiatów istnieje taka technika: zaraz po zbiorze usuwamy z nich jak najwięcej liści i po podcięciu końcówek wstawiamy na chwilę do wrzątku- zwłaszcza wspomniane maki. Byleby to zrobić jak najwcześniej.

    Kwiaty polne najlepiej zbierać po deszczu lub rano- wtedy mają w sobie najwięcej wody.

    Myślę, że dałoby się osiągnąć trwałość na poziomie trwałości bukietu ślubnego- wszystko zalezy od tego jak to przygotujemy:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń